Prenumerata
Sucha 35B
30-601 Kraków

Ewangelizacja – chrześcijański odruch

Na czym polega ewangelizacja? Ponieważ słowo to brzmi, jakby było zaczerpnięte ze specjalistycznego słownika, może kojarzyć się z czymś niecodziennym. Kościelna rzeczywistość zdaje się to potwierdzać. Słyszymy o festiwalach, przystankach, koncertach, marszach, flagach i transparentach i możemy odnieść wrażenie, że ewangelizacja ma miejsce tylko wtedy, gdy jest organizowana konkretna akcja, w przeciwnym razie nie ma ewangelizacji. Można w ten sposób utwierdzać się w niebezpiecznym przekonaniu, że ewangelizacja to w Kościele sytuacja nadzwyczajna! (…)

Okazji zaś jest mnóstwo! Dojrzały człowiek poważnie traktujący swoją wiarę w coraz bardziej zlaicyzowanym świecie jest identyfikowany niemal natychmiast. Postawy wobec niego są różne i wynikają zarówno z osobowości chrześcijanina, jak i tych, wśród których pracuje, spędza wolny czas, mieszka, załatwia interesy, szuka fachowej pomocy – wśród których po prostu żyje. Nierzadko po tym odkryciu jest początkowo traktowany z rezerwą, szyderstwem czy agresją. Człowiek głęboko wierzący – według funkcjonujących dziś postmodernistycznych stereotypów – jest dziwolągiem, reliktem przeszłości, obcym, a nawet zagrożeniem. Ten sztuczny dystans kończy się nieraz, gdy któryś z kontestatorów zaczyna zadawać sobie i wierzącemu pytania o sens życia i uzyskuje racjonalne odpowiedzi. („Niesamowite! Chrześcijanie myślą!”) W innych sytuacjach, kiedy kogoś spotyka nieszczęście, najbardziej sensownego wsparcia udziela właśnie ktoś wierzący, bo ma ustabilizowany wewnętrzny świat, oparty na fundamencie wiary w Chrystusa. Albo też, bez żadnych nieszczęść i filozoficznych poszukiwań, autentyczne chrześcijaństwo po prostu zachwyca lub niepokoi! Jeśli nie zachwyca, nie prowokuje, nie jest znakiem sprzeciwu, to coś jest z nim nie tak!
ks. Grzegorz Szczygieł MS
redaktor naczelny

(całość artykułu w wydaniu papierowym)