Prenumerata
Sucha 35B
30-601 Kraków

Kicz niejedno ma imię

Z ks. drem Pawłem Batorym, dyrektorem Muzeum Diecezjalnego w Rzeszowie, rozmawia Jaromir Kwiatkowski

Na zamieszczonych zdjęciach: ks. dr Paweł Batory wśród rzeźb „Święta Rodzina z aniołami” Jerzego Bandury (1963/64) z kościoła farnego w Jaśle. Zdjęcia wykonano w Muzeum Diecezjalnym w Rzeszowie. Fot. Jaromir Kwiatkowski.

Znane powiedzenie mówi, ze o gustach się nie dyskutuje. To, co podoba się jednemu, niekoniecznie musi podobać się innemu. Czy wobec tego kategorię kiczu w sztuce da się zobiektywizować?

Jest to bardzo trudne. Teoretycy sztuki dyskutują na ten temat nieustannie. Dziś przyjmuje się raczej, że nie da się klarownie zdefiniować, co jest kiczem. Najczęściej wskazuje się na różne cechy, które mogą świadczyć o tym, że dane dzieło może być uznane za kicz.

Ta dyskusja trwa od XiX wieku.

Rzeczywiście. Dobrze, że pan o tym wspomniał. Termin kiczu pojawił się dopiero w latach 60. Czy 70. XIX wieku. Prawdopodobnie było to w artystycznym środowisku monachijskim. To nie znaczy, ze kiczu nie było wcześniej, choć dyskutuje się też na ten temat: czy wcześniej istniał kicz, ale nie stosowano tego terminu czy też narodziny kiczu spowodował dopiero wiek XIX -epoka uprzemysłowienia, umasowienia, fabrycznej produkcji artefaktów, które dawniej były domena sztuki (jak obraz czy rzeźby).

Jakość ucierpiała na rzecz ilości?

Na pewno. W seryjnej produkcji została zatracona indywidualność dzieła. Ale dokonało się tez umasowienie gustów i utowarowienie sztuki. Większe rzesze mieszczaństwa zaczęły mieć pieniądze, które mogły przeznaczyć na kupowanie obrazów czy figur. Zapotrzebowanie było duże, ale gusta nie koniecznie dobrze ukształtowane. Była to okazja do zarobku dla artystów, ale także dla pacykarzy.

(…)

Kicz to – jak ksiądz pokazał – tygiel wielu zjawisk. Najwyższy czas, byśmy w naszej rozmowie spróbowali przybliżyć, co nim konkretnie jest.

Kicz niejedno ma imię. Jeżeli chodzi o mnie, to bliskie jest mi rozumienie go jako zafałszowanie wielkiej triady wartości: prawda – dobro – piękno. Kicz przeciwstawia się każdej z nich. O ile – nie zawsze, ale najczęściej – sztuka dąży do prawdy i odnosi się do piękna, to kicz jest fałszywy sam w sobie, a więc jest przeciwko prawdzie, jest złem, wątpliwa sztuką. Zatem może się przejawiać w różnych formach. Czasem kiczowate jest to, co jest nieudolnie wykonane. Dzieło niezbyt sprawnego artysty, który ma problem np. z przedstawieniem anatomii postaci, doborem kolorów itp.

Słynna nieudolna próba renowacji fresku EcceHomo w hiszpańskim miasteczku Borja?

Właśnie. Ale czasem dzieło może być wykonane pod względem warsztatowym bardzo poprawnie, a jednak być kiczem.

(…)

Na ile, księdza zdaniem, Kościół w obecnych czasach opiera się wszechobecnemu kiczowi?

Jeśli popatrzymy na polską rzeczywistość, to w kościołach znajdziemy jednak znacznie więcej przykładów kiczu niż dobrej sztuki. Udanych wnętrz czy architektury kościelnej trzeba szukać ze świeca. Mówimy oczywiście o współczesnych kościołach , powstałych w XX i XXI wieku, bo mamy przecież wiele wspaniałych zabytkowych świątyń. Tych nowych kościołów jest bardzo wiele, bo od lat 80. XX wieku mieliśmy w Polsce do czynienie z boomem budowlanym na tym polu. Kiczu jest w nich mnóstwo i sytuacja się jakoś bardzo nie poprawia. Sporo się tym zajmuję, bo jestem tez diecezjalnym konserwatorem zabytków, który ma czuwać nad architektura i wystrojem nowych kościołów. Często dostaje do oceny różne projekty albo proboszczowie proszę o konsultacje. Robię, co mogę, ale to bardzo trudny temat.

Z czego to wynika?

Sprawa rozbija się o wiele rzeczy: względy finansowe, wymagania ludzi, ograniczenia proboszcza, ale tez parafii. Jest też problem z artystami, bo wbrew pozorom nie jest łatwo znaleźć dobrego artystę, który chciałby wykonać coś do wnętrza sakralnego czy zaprojektować wystrój takiego wnętrza.

Dlaczego tak jest?

Po pierwsze, nie wszyscy artyści czują ten temat. Po drugie – wiedza, że taka realizacja będzie wymagała od nich pójścia na wiele kompromisów – najczęściej dzieje się tak ze względu na wymagania proboszcza czy parafii – a nie wszystkim artystom to odpowiada. Jeżeli pójdą na te kompromisy, to w najlepszym przypadku powstanie dzieło bardzo przeciętne. Mówimy tu nie tylko o architekturze, ale także o wystroju – freskach, rzeźbach, witrażach itp. Paradoksalnie architektom jest łatwiej. Dlatego prędzej można spotkać kościół udany architektonicznie niż pod względem wystroju. Pewnie także dlatego, że parafianie mają większe oczekiwania co do wystroju, chcą np. przedstawienia konkretnych świętych, i to w taki sposób, żeby to było od razu rozpoznawalne, łatwe.

(…)

Zapraszamy do lektury całej rozmowy redaktora Jaromira Kwiatkowskiego z ks. dr Pawłem Batorym odnośnie kiczu w sztuce sakralnej, jaką zamieszczamy w numerze 2/2021 „LaSalette” Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej z tematem przewodnim <<Dla kogo sztuka?>>.


Zostań prenumeratorem naszego saletyńskiego dwumiesiecznika!

Szczegóły – >TUTAJ


.

 

.

You may also like
Dla kogo sztuka? – zapowiedź numeru 2/2021