Prenumerata
Sucha 35B
30-601 Kraków

Rozwój duchowy

W podążaniu za Chrystusem napotykamy niejednokrotnie na liczne trudności. (…) Najczęstsze zafałszowania dotyczą tego, jak należy rozumieć nasze uczucia i myśli. Uczucia są bardzo szybkim i sprawnym narzędziem do spostrzegania rzeczywistości. Błyskawicznie informują nas o tym, co i jaki może mieć na nas wpływ, czy będzie on pozytywny – dobroczynny, czy też negatywny – zagrażający. Nie ma uczuć dobrych ani złych. Wszystkie, w sensie funkcjonalnym (informującym) – są dobre, a w kategoriach odpowiedzialności moralnej – neutralne.

W wielu rodzinach wyrażanie niektórych uczuć – szczególnie trudnych do zrozumienia i przyjęcia – jest zabraniane. W jednych są to uczucia wyrażające niepowodzenie, jak smutek czy żal, w innych niezadowolenie, jak złość czy gniew, w innych poczucie zagrożenia, jak strach czy lęk. W niektórych nawet takich, które wyrażają zadowolenie, jak radość czy bycie dumnym ze swoich osiągnięć. Bliscy nie potrafią, a często też nie chcą, zrozumieć i przyjąć, tego, co dziecko chce im przekazać. Zamiast więc starać się poznać i zrozumieć potrzeby i oczekiwania dziecka, tłumią je, zaprzeczają im poprzez obojętność na nie, odrzucenie, ośmieszenie, czy karząc za ich wyrażanie. Ono samo, ufając dorosłym, nieświadomie przyjmuje ich negatywną ocenę swoich uczuć. Jest to jedna z najistotniejszych blokad w naszym rozwoju duchowym, gdyż często pozostaje przez wiele lat nieuświadomiona, a działa zawsze. Na tym nie koniec. Niektórzy rodzice, a nierzadko i duszpasterze, starają się usilnie przekazywać ten fałszywy obraz rzeczywistości (o niby złych emocjach) używając do tego „argumentacji religijnej”. Dotyczy to takich określeń, jak chociażby „gniew” czy „zazdrość”. Są one umieszczone w katalogu grzechów głównych, czyli dotyczą postaw, zachowań, czasem nawyków, ale nie emocji, choć używa się identycznych nazw. Gniew jako emocja informuje nas o stracie czegoś dla nas ważnego lub o pojawiającym się zagrożeniu prowadzącym do takiej straty i mobilizuje nas do obrony tej wartości, tak jak Jezus w świątyni (J 2, 14-16). Zazdrość – jako emocja, informuje nas o pragnieniu posiadania czegoś dla nas wartościowego. „Ja Pan, Twój Bóg jestem Bogiem zazdrosnym” (Wj 20,5) – mówi o sobie nasz Bóg. Zazdrość, podobnie jak i inne emocje, odgrywa pozytywną rolę, i to nie tylko informującą, ale i motywującą. Ta pozytywna zazdrość nie ma jednak nic wspólnego z zawiścią – postawą bardzo niszczącą nas samych i innych. (…)

ks. dr Stanisław Tokarski MS
duszpasterz, psychoterapeuta, prezes Stowarzyszenia Psychologów Chrześćijańskich